Orzeczenie o niepełnosprawności

Czy faktycznie tak źle...

Wiem, że dziś Wigilia, wiem, że za chwilę święta.

Czas radości, spotkań rodzinnych. A mnie wciąż nie daje spokoju jedna rzecz...

Ostatnio skończyło mi się dotychczasowe orzeczenie o niepełnosprawności. Niby nic istotnego. Na pewno nic, co w jakikolwiek sposób ma wpływ na moje zdrowie.

Ale...

Taki dokument pozwala naszemu państwu na sklasyfikowanie mnie jednoznacznie do grupy osób niepełnosprawnych.

Stoją za tym pewne benefity, np. dofinansowania do sprzętu rehabilitacyjnego, do urządzeń wspierających - wózki, itd.

Jeśli jeszcze ktoś ma szczęście i znajduje się na rynku pracy, to można pracować godzinkę krócej niż zdrowy pracownik oraz uzyskać dofinansowanie swojego stanowiska pracy.

Na pewno jest to dokument uprawniający do pewnych form wsparcia i chyba należy myśleć o tym pozytywnie. Mimo wszystko.

A mnie jednak coś uwiera.

Zazwyczaj otrzymywałem umiarkowany stopień niepełnosprawności i na określony czas, np. na pięć lat.

Pozwalało mi to myśleć, że nie jest ze mną aż tak źle i okresowość takiego orzeczenia jednak dawała nadzieję, że państwo nie do końca wierzy mojej niepełnosprawności i liczy, że może się kiedyś skończy.

Aż tu nagle...

Stopień znaczny i przyznany na stałe.

Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy była taka, że państwo jednak już we mnie nie wierzy.

Widzi, że pracuję, płacę podatki. Jednak poruszam się na wózku i już tylko na wózku.

Powyższe przemyślenia szybko przerwał okrzyk mojej żony, która z nutą radości w głosie oznajmiła:

- Nareszcie!

Oniemiałem. A po chwili spytałem:

- Jak to?

- Nie będziesz musiał już nigdzie jeździć na żadne komisje, a ja z Tobą. Dostaniesz więcej dofinansowań, więcej dostanie również Twój szef. Same plusy. Ja się cieszę.

Dość szybko przeanalizowałem fakty. Zacząłem się zastanawiać co robić.

Czy rozpocząć poszukiwania nowej żony, która wraz ze mną będzie żyć iluzorycznymi nadziejami na jakąkolwiek poprawę mojego zdrowia, czy już zostać przy tej, widzącej świat na chłodno, prawdziwie?

Odpowiedź była prosta i przyszła dość szybko...

Właśnie kończę zakładanie konta na Tinder 😀

------------------------------

LEGENDA:

państwo - kraj w którym mieszkam, Polska oczywiście;

stopień niepełnosprawności w trzystopniowej skali:

  • 1. znaczny
  • 2. umiarkowany
  • 3. lekki